Boże Narodzenie można spędzić leniwie lub aktywnie. Postawiliśmy na aktywność świąteczną :) Deszcz padający ze oknem nie nakłaniał do spacerowania, ale już pomysł znajomych pobawienia się off-roadowo brzmiał nieźle. Zbiórka na stacji Shell i korowód pięciu jeszcze czystych terenówek ruszył w poszukiwaniu bezdroży z dużą ilością błota. Tuż za granicą Trójmiasta okazało się, że zima jednak już zawitała na Pomorze i wycieraczki Nivy brutalnie ścierały z szyby pierwsze płatki tegorocznego śniegu. Pierwszy przystanek i zabawowo zataczana kółka zapewniły odpowiedni wygląd autkom. Jak się jeździło, pokażą zdjęcia poniżej, ale pełen pakiet był: mnóstwo błota, podtopienia, wyciągarki w ciągłej akcji, zawisanie na podwoziu, ślizgi i wielkie koleiny i oczywiście małe uszkodzenia i awarie :) Niviasta spisała się na medal, więc do następnego razu ekipo 4x4 :)
Korek może być nawet na bezdrożach :)
Suzuki Samurai prawie dotarło do mety, ale odmówiło posłuszeństwa na ostatnich metrach, a wszystkiemu winny był wielki drewniany kołek
Wyciągarki nadszedł czas ...
Kolejny już utknął w połowie z pełnym wlewem wody do środka
Jeep ruszył w kierunku brodu z impetem...
... wniósł nadzieję, że śmignie w oka mgnieniu...
i tak jak suzuki poległ na końcówce
Niektórzy upodobali sobie zawisanie ...
Od drugiej strony woda okazała się jeszcze cięższa do pokonania
Niva daję radę :)
Strome podjazdy Nivie nie straszne, nawet na trzech kołach :)
A dla spragnionych większej ilości filmików ze świątecznego off-roadu tutaj na filmorelacje jednego z uczestników;