Dwutygodniowe wakacje postanowiliśmy spędzić, nie w egzotycznym oddalonym tysiące kilometrów kraju, ale zwiedzić kawałek po kawałku tzw. Egzotyczną Wschodnią Polskę. Tym razem Nivę wymieniliśmy na Land Rovera i ruszyliśmy z planem: jedziemy drogami najbliższymi wschodniej granicy w kierunku Bieszczad, asfaltu unikamy i chcemy zdążyć jeszcze zobaczyć "dziką" i "egzotyczną" Polskę, nim bezpowrotnie zniknie. Wyjazd będzie rozpisany w kilku częściach, będziemy się wspierać przewodnikiem "Polska Egzotyczna" oraz pięknymi opisami etnografa Oskara Kolberga.
Z Gdańska do Trójstyku Granic jest ponad 360 km, więc najpierw pozwiedzamy Mazury. Na nocleg wybraliśmy Wilkasy koło Giżycka, bo we mnie obudziły się wspomnienia żeglowania z UG na pierwszym roku studiów, picia Wake-upów, jedzenia Jaboletki i wylewania wody z naszej łajby :)
WILKASY 2004 - wspominkowe żeglowanie z UG |
WILKASY 2014 - zamiast jachtu Landek |
Z widokiem na jezioro Niegocin |
Twierdza Boyen - Giżycko
Twierdza Boyen jest idealnym miejscem na spacer, jeżeli jesteście w okolicach Giżycka. Zwiedzanie murów zbudowanych w kształt gwiazdy zajmie wam z pewnością trochę czasu. Nazwa twierdzy pochodzi od inicjatora budowy fortu gen. von Boyena. Budowa twierdzy rozpoczęła się 1843r. Po I wojnie światowej twierdza zmieniła funkcję z obronnej na szpitalną, a podczas II wojny światowej była ośrodkiem szkolenia niemieckich służb wywiadu i kontrwywiadu - Abwehry. Szczegółowe info o zwiedzaniu twierdzy: http://www.boyen.gizycko.pl/
Oskar Kolberg tak opisywał Giżycko: „Leży ono na północnym wybrzeżu Newotyńskiego jeziora i liczy przeszło 4000 mieszkańców, po większej części zniemczonych Mazurów; wygląda wcale niebrzydko. Domy, w większej części piętrowe, są porządne, a nawet przedmieście Margrabowskie coraz bardziej się upiększa. Z czasów krzyżackich pozostał jeszcze mały zameczek, w którym niegdyś wójt zakonny rezydował. Tuż pod miastem, pomiędzy Newotyńskim, Węgoborskim i kilku pomniejszymi jeziorami, leży forteca Boyen z dość liczną załogą. Wystawienie fortecy przyczyniło się niemało do wzrostu miasta i okolicy. Lec jest przeważnie handlowym i to wskutek kolei żelaznej i korzystnego położenia nad wielkimi jeziorami”.