wtorek, 4 marca 2014

Włóczykij 2014 - byliśmy i wrócimy :)

Festiwal Włóczykij - o tym festiwalu z pewnością słyszał każdy podróżnik, a co więcej zapewne słyszał opowieści nie z tej ziemi :P Otrzymanie zaproszenia na pokaz , sprawiło, że na naszych twarzach pojawiły się uśmiechy od ucha do ucha, szczególnie, że znaleźliśmy się w  doborowym towarzystwie między Hajerem, a Adamem Bieleckim. Stres nas nie ominął i prezentację jeszcze na ostatnia chwilę zmienialiśmy, aby przedstawić esencję wyjazdu bardzo licznej i wymagającej publiczności Włóczykija. 
Ten jedyny w swoim rodzaju festiwal odbywa się daleko, daleko na zachodzie, tuż przy granicy z Niemcami w Gryfinie - 350km jechaliśmy żółtą strzałą, bo Niviasta od 4 miesięcy ma pobyt w sanatorium Pana Wojtka :P Organizatorzy zapewnili noclegi w OSiRze pięknie położonym nad brzegiem ramienia Odry - Regalicy (dzięki Artur za sprostowanie :P) Meldujemy, że komary juz się obudziły!!! 
Najważniejsze jest to, że w Gryfinie wszystkie drogi prowadza do Gryfińskiego Domu Kultury - Centrum Włóczykija :) Po drodze mamy wszystko czego Nam potrzeba: bar chiński z bambusowa zupka na ranne śniadanko stawiające na nogi po nocnych wojażach, sklep 24h tego nie trzeba tłumaczyć :P, komisariat policji wyposażony w bardzo ważną rzecz - Alkomat!, pizzerie, i na koniec drogi kultowy pub u Suszka z czeskim piwkiem za 5zl i chlebem ze smalcem z ogóreczkami do zagryzki i z przemiłymi gospodarzami, z którego z trudem się wychodzi i na końcu Włóczykijowej trasy czeka GDK - Centrum Wszechświata :) 
Musimy stwierdzić, że Festiwal Podróżniczy połączony z koncertami to pomysł genialny. W tym roku, my zdążyliśmy zaliczyć dwa koncerty: Tabu serwujące reggae rytmy w towarzystwie mistrzowskiej sekcji dętej oraz Dr Misio, gdzie liderem jest znany z filmów Smarzowskiego Arek Jakubik - co za teksty piosenek chłopaki mają "Jestem za gruby na Hipstera" zdobyło nasze serca :) (poniżej prezentujemy kawałki wyszukane na youtube). W niedzielę po naszej prezentacji mogliśmy poznać bliżej ścieżkę górska Adama Bieleckiego podczas 2,5 godzinnego pokazu. Super :) 
Na Włóczykiju jest ten wszechogarniający luz, otwarci i uśmiechnięci ludzie i dobra zabawa:) W niedzielną noc zostaliśmy porwani przez Wlóczykijową ekipę, którą serdecznie pozdrawiamy, ah ten pyszny rosołek i kanapki z ćwikła przy opowieściach o aresztowaniach w Kazachstanie i relacjach zdjęciowych z kulis Włóczykija. Dużo nas ominęło, i teraz już wiemy, że weekend na Włóczykiju to stanowczo za krótko. Do zobaczenia w przyszłym roku, my z pewnością chcemy wrócić :)

Tabu dało w sobotę czadu :) 





Ścieżka edukacyjna o Dolinie Dolnej Odry

Plansze informacyjne 




Z Włóczykijem na zawsze :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz