Dzien
NIepodleglosci w Kirgistanie jest praktycznie niezauwazalny. Wszystkie
sklepy, restauracje i inne obiekty sa otwarte, ulice nie sa ozdobione
flagami, zycie toczy sie jak w kazdy inny dzien. Jest jednak jedno
miejsce w Bishkeku, ktore przyciaga tlumy - Hipodrom. To tutaj Kirgizi
celebruja niepodleglosc poprzez rozrywke - ogladanie zmagan zawodnikow w
rozmaitych tradycyjnych grach konnych. Jednak to nie tylko zawody, to
takze piknikowanie. Przed hipodromem powitala nas ulica zapelniona
kramami: piekacych sie szaszlykow, swiezo robionych samosow z
ziemniakami i miesem, z napojami, lodami - czego dusza zapragnie.
Trawniki byly zapelnione miejscowymi siedzacymi w grupkach - piknik na
calego. Hipodrom byl otoczony ogromna iloscia policji i wojska.
Wejscie
okazalo sie darmowe i tak zobaczylismy tlumy Kirgizow otaczajacych pole
rozgrywek. Na trybuny nie mielismy szans wejsc, tak szczelnie byly
wypelnione, obsadzone nawet byly balustrady, kazdy skrawek schodow -
zadnych standardow bezpieczenstwa. Na przeciwko trybun widok byl jeszcze
lepszy - zelazne rusztowanie sceny oblepione ludzmi - od podstaw po 20m
wysokosci. Do tej pory sie dziwymy ze sie nie zawalilo. Nie wspominajac
o okolicznych plotach, drzewach i stojacych cysternach - wszedzie byli
ludzie. Pozostale dwa boki pola, oczywiscie nie mozecie sadzic, ze byly
ogrodzone chociazby plotkami - ogrodzenie tworzyli kibice ( w tym my)
wraz ze stojacymi w pierwszym rzedzie policjantami, trzymajacymi “plot” w
ryzach.
Na
poczatek byly pokazy sprawnosci lucznikow na koniach. Prezentowali je, o
dziwo, Japonczycy w samurajskich strojach strzelajac do atrapy owcy
Marco Polo ( ginacego gatunku - bardzo edukacyjne :/ ). Barwnie ubrany
japonski jezdziec z nie wiadomych powodow nie przypadl kirgiskiej
publicznosci do gustu i zostal obrzucony pustymi butelkami po napojach.
Nastepnie byla kirgiska wersja zawodow konnych - At Czabysz, w ktorym
startowaly glownie dzieci, klusujac na swoich rumakach kilka okrazen
wokol hipodromu. Potem nastapila przerwa na polanie boiska woda przez
cysterny, w celu opanowania wznoszacych sie tumanow pylu.
Nadeszla
chwila, na ktora wszyscy czekali - finalowe wielkie widowisko zawodow
Ulak Tartysz. Ulak Tartysz w doslownym tlumaczeniu znaczy “wyrwac koze”
lub Kok-Bo “ szary wilk” w innych regionach znane sa pod nazwa
“Buzkashi”. Na boisku ujrzelismy dwie druzyny jezdzcow w zoltych i
niebieskich strojach. Ich “pilka” bylo bezglowe cialo zwierza (
kozy,cielaka,owcy), ktore 24h przed zawodami moczono w zimnej wodzie dla
uzyskania wiekszego ciezaru - ok. 40-50kg. Zadanie polega na przejeciu
przez druzyne ciala i dostarczenie do bramki ( rodzaj kopcow z plytkim
wglebieniem). Na znak sedziego rozpoczela sie dzika gra. Rozpedzony
zolty zawodnik podjezdza do lezacego na srodku pola zwierza, probuje
podchwycic - bez sukcesu. Zza niego wylania sie niebieski na wielkim
wierzchowcu zwinnie przewija sie pod konia, chwyta zwierza wciagajac
cialo pod swoje siedzenie i puszcza sie dzikim pedem w kierunku bramki
strzelajac z bata. Tam dopada go druzyna przeciwnika. Rozpoczyna sie
szarpanina o zwierza, baty uderzaja raz w ciala koni, raz w zawodnikow,
uczestnicy przepychaja sie, niektorzy zawziecie sie siluja probujac
zrzucic sie nawzajem z siodla. Wyglada to wszystko bardzo brutalnie.
NIejeden spada z konia kustykajac schodzi z pola. Zlamania i inne
uszkodzenia ciala sa czescia gry. Walka toczy sie dalej. Zawodnik ze
zdobycza wymyka sie reszcie, rozpoczyna sie szalencza pogon, rozpedzeni
jezdzcy wpadaja w tlum, ktory w poplochu sie rozbiega… Gra wraca na
pole, a ludzie z powrotem wracja na miejsce . Jezdzcy w zacietej walce
zblizaja sie teraz blizej nas, juz widac cieknaca sline z pyskow koni,
nawet sie nie zorientowalam, kiedy znalazlam sie z tylu wycofana przez
ludzi. Udzial widzow jest elementem rozrywki i sprawia, ze oglada sie
gre z ogromna dawka adrenaliny. Konie z jezdzcami wpadaja na balustrady,
na ktorych siedza dorosli z dziecmi - czesto zeskakuja na pole w ramach
ucieczki i placza sie pomiedzy kopytami koni pograzonych w zazartej
walce zawodnikow, a policjanci w tym czasie kryja sie wskakujac na
ploty. Niebiescy triumfalnie wygrywaja, z sukcesem wrzucajac kilka razy
truchlo do bramki, czasem wpadajac do dolka razem z cialem zwierza.
Teraz mozemy z bliska ujrzec wojownikow XXI wieku - wucienczone twarze
splywajace potem, umiesnione rece, dla ktorych pochwycenie 50kg ciezaru
to blachostka i mocna budowa ciala, ktore wykazuje sie nie tylko sila,
ale i nieziemska zwinnoscia.
Zobaczenia
na zywo zawodow Ulak Tartysz bylo dla nas niesamowitym przezyciem i
zapewne na PGE Arena przyciagnelyby tlumy zlaknione rozrywki - dlatego
kombinujemy nad ich importem do Polski :P
|
Z plotow tez mozna ogladac widowisko :) |
|
Najwazniejsze to wziasc wlasnego konie, zeby lepiej widziec :) |
|
Scisk na trybunach |
|
Plotek z ludzi na bokach boiska ;) |
|
Rusztowanie sceny tak oto bezpiecznie wygladalo :) |
|
Zawody w strzelaniu z luku do atrapy Marco Polo |
|
Japonski lucznik nie lubiany przez kirgiska publicznosc |
|
Dzieci w zawodach At Czabysz |
|
Czyzby elementy rodeo :P |
|
Ulak Tartysz tuz przed startem |
|
Starcie przy bramce |
|
Wpadanie na trubuny |
|
GOL :) |
|
Rywalizacja jest zacieta |
|
Updajace konie - element staly gry |
|
Szlanczy poscig |
|
Przerwa na polewanie |
|
Co tu sie dzieje ? |
|
Konie tez biora udzial w walce |
|
Ogladanie nagrodzonych |
|
Zwycieska druzyna |
|
I przegrani |
|
Zdjecie z "bramka" :) |
|
Konie tez naleza do publicznosci |
|
To byl ciezki dzien :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz