Ranek. Leżę z zamkniętymi
oczami w namiocie w pięknych, sielankowych okolicznościach przyrody nad rzeką
Wołgą otoczoną rozległymi stepami. Wydawałoby się, że wokół jest oszałamiająca
cisza... Jednak słyszę pewien charakterystyczny dźwięk i wiem, że na zewnątrz
czai się nasz wróg.. Ten dźwięk to uderzające o siebie milimetrowe skrzydełka
maleńkich muszek. Są ich miliony, miliardy... Otwieram oczy – po całej
moskitierze maszerują szeregi małych czarnych ciałek. Uchylam na 2cm moskitierę
i w jedną sekundę kilkanaście z nich wpada do środka. Czas się przygotować na
spotkanie z wrogiem. Muszek nie można lekceważyć. Te „drapieżne owady” w jedną
chwilę obłażą nasze ciała i rozpoczynają wędrówkę od stóp po szyję w
poszukiwaniu smakowitego kąska skóry do ukąszenia. Ich strategicznym celem jest
dostanie się do nosa, oczu, uszu i buzi. Długie spodnie, długi rękaw, okulary
oraz zakutana cała twarz – tak można stawić czoła małym wrogim parszywcom. Przed namiotami
stoją chłopaki, każdy ma inny sposób na walkę wrogiem. Janusz zakutany w
arafatę stosuje repelenty: od polskiego Offa, przez lokalne specyfiki po palące
się kadzidełka. Dla odmiany Maciek stosuje metodę ignorowania wroga – chodzi w
samej koszulce i udaje, że nie widzi i nie słyszy otaczających go chmar muszek,
czasem jedynie splunie unieszkodliwioną muszką, ale najważniejsze to pozostawać
w ruchu. Z unoszącego się pyłu wyłania się biała Łada – to miejscowi.
Dowiadujemu się, że w miejscu naszego biwaku, jeszcze nigdy nie widzieli oraz
informuję nas, że trafiliśmy na okres wylęgu muszek i za dwa tygodnie jak
opadną wody w Wołdze po małych parszywcach nie będzie śladu. Pozostaje nam
jechać w kierunku Kazachstanu i liczyć na to, że zgubimy naszego prześladowcę.
|
Gladki rosyjski asfalt |
|
Nocleg nad Wolga |
|
Muszko-sakwy |
|
Muszko-ochrona |
|
Muszki atakuja swiat |
|
Maciek jaki twardziel no no :D
OdpowiedzUsuń