Po naszym hucznym starcie i przejechaniu 350km o północy w mieście Łodzi nasza Niviasta odmówiła posłuszeństwa. Po przedarciu się przez bezkresne infolinie ubezpieczyciela, udało się Nam w ramach Assistance uzyskać lawetę. Autko zostało odholowane do znajomego mechanika, który z przerażeniem stwierdził, że oprócz rozrządu, naszej Nivie powyginały się także zawory. Brak części i sporo pracy przy wymianie zaworów sprawiło, że utknęliśmy w Łodzi na dłużej. Jako, że Maciek jest z Łodzi, mamy własny kąt, a i Łódź oferuje sporo atrakcji. Zwiedziliśmy Muzeum Miasta Łodzi w przepięknym Pałacu Poznańskiego, na Piotrkowskiej spotkaliśmy Misia Uszatka oraz zobaczyliśmy siedzącego przy fortepianie Rubinsteina. Zwiedzając zrewitalizowane tereny dawnej fabryki Poznańskiego ( obecnie Manufaktura) zaszliśmy do filii Muzeum Sztuki Współczesnej - ms2, gdzie Maciek szczególnie zainteresował się performancem przedstawiającym dwie nagie kobiety zawinięte w folię spożywczą biczujące się nawzajem... Oprócz tego mieliśmy okazję pokontemplować koloryt słynnej Marilyn Monroe A. Warhola, zobaczyć prace Picassa, Telewizor Powiatowy Hasiora czy kontrowersyjne body art M.Abramovic. W poniedziałek późnym popołudniem dołączył do nas Janusz, który wg pierwotnego planu miał czekać w piątek w Warszawie. Wybawiwszy się na Ursynaliach dołączył do nas w Łodzi, gdzie rozrząd Nivie szkodzi ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz