10
czerwca dotarliśmy na przejście ukraińsko – rosyjskie i
przekroczyliśmy je wyjątkowo sprawnie w ok. 2h. Janusz w
międzyczasie zdążył pomóc niewidomej Ukraince wypełnić
rosyjską deklarację celną. Wjazd na stronę rosyjską był jak
wjazd ze "wschodu na zachód" – ładne budynki, mili,
pomocni i bezproblemowi celnicy oraz wszelkiego rodzaju dokumentacja
do wypełnienia w języku angielskim. Nasza Niviasta spowodowała
nawet uśmiech na twarzy celnika "Lada
Haraszo" :)
Rosyjskie
drogi ... hm ... Polacy powinni się zgłosić na korepetycje ...
Świetny asfalt, często dwupasmówki na poziomie naszych autostrad,
prawie zero dziur, bardzo dobrze oznaczone i bezpłatne :) Kolejną
rzeczą, która nas uszczęśliwiła była cena paliwa – 3,3 zł.
|
Pierwszy nocleg w Rosji. |
|
Sztuka pakowania :) |
|
Sztuka gotowania :) |
|
Zachód słońca na rosyjskiej ziemi |
|
Chcieliśmy zatankować, ale była zamknięta :P |
11
czerwca TRASA NA VOLGOGRAD
Nasza
Łada od 2 dni plamiła czarną mazią. W miejscowości
Czernyshkovsky ( środek niczego) wypatrzyliśmy salon ŁADY, a przy
nim autoryzowany warsztat samochodowy. Po krótkiej rozmowie,
mechanicy zrozumieli o co nam chodzi i zabrali się do pracy. Po
podniesieniu maski ich oczom ukazał się okrągły filtr powietrza,
którego chyba nigdy nie widzieli, o czym świadczyły ich zdziwione
miny i zbiegowisko przy aucie. Po podniesieniu Niviasty szczęki ich
jeszcze bardziej opadły na widok katalizatora. Po krótkich
poszukiwaniach okazało się, że Niva gubi olej z przedniego mostu.
Przy okazji został naciągnięty łańcuch rozrządu i wymieniona
jakaś część przy kole :P Koszt mechanika wyszedł 2900 rubli.
Trzeba także wspomnieć, że nigdy nie widzieliśmy tak lśniącego
czystością warsztatu. Wyleczona Nivista ruszyła z impetem w
kierunku Volgogradu...
|
Serwis Łady w Czernyshkovsky |
|
Starsze siostry naszej Niviasty. |
|
A może zamienić na nową... |
|
Tym raczej nie pojedziemy... |
|
Profesjonalna opieka na najwyższym poziomie |
12 czerwca - Dzień Rosji
Dziś 12 czerwca, jeśli nas pamięć nie myli to święto upamiętniające wyrzucenie Polaków z Moskwy. Niestety w tym dniu nasza Niviasta postanowiła postraszyć i znów zaczęła gubić olej. Mimo święta udało się nam znaleźć otwarty warsztat, gdzie już bezproblemowo powiedzieliśmy w czym rzecz. Na szczęście okazało się, że to tylko stary olej zebrany na osłonie i Ładzina jest całkiem zdrowa :) Słowa te piszemy z amerykańskiego Subwaya oczywiście otwartego w ten wieli dla Rosjan dzień. Zaraz ruszamy w kierunku Astrahanu skąd już tylko rzut beretem do kazachskiej granicy.
o jak fajnie fajnie :D Ładzina zdrowa i to cieszy :D i pogoda widzę dopisuje (no oprócz niespodziewanie spadających nawałnic :P) dobrej drogi dalej dalej! :)
OdpowiedzUsuń