Trzy dni
przed przekroczeniem granicy spędziliśmy na odpoczynku 30 km od
Tarazu. Biwakowaliśmy nad jeziorem otoczonym z jednej strony przez
ośnieżone szczyty gór Talas, a z drugiej przez zielone wzgórza.
Jeżeli ktoś zajmuje się badaniem burz jest to idealne miejsce –
my mieliśmy zapewnione minimum trzy dziennie.
Ten ptaszek
wypadł z gniazda, Janusz wspiął się na drzewo i zwrócił
rodzicom :)
W Tarazie
Niva postanowiła, że czas na „nierząd” i znów mieliśmy
problem z rozrządem. Na szczęście złapaliśmy hol od
uśmiechniętego Uzbeka, który wracał z całą rodziną z wesela na
300 osób !!! w Szymkencie.Czy wiecie jak wygląda hol w wydaniu
ekstremalnym?
Po pierwsze
to prędkość – osiągneliśmy 110km/h – nasza Niva jeszcze tak
szybko nie jechała ( nie mamy 5 biegu :P ). Następnie wyprzedzanie
na holu począwszy od zwykłych osobowych aut po ciężarówki. Na
koniec zjazd z dużą prędkością krętą o dużym spadku drogą.
Było to wbijające w fotel. Nasz Uzbek bardzo się przejął naszą
sytuacją i postanowił podholować do znajomego mechanika. Mechanik
akurat był „pokuszać”, więc nasz wybawca zaprosił do siebie
do domu, gdzie zasiedliśmy do suto zastawionego stołu, „kuszaliśmy”
i rozmawialiśmy. Potem Niviasta trafiła w ręce mechanika z
warsztatu Witalija. Przyczyną awarii była prowadnica łańcucha
rozrządu oraz spece stwierdzili, że na tak gorące warunki mamy za
rzadki olej w silniku, więc został zalany znacznie gęstszy. Prawie
naprawa byłaby zrobiona tego samego dnia, ale niestety zapiekła się
śruba o niestandardowym kluczu i mechanicy siłowali się z nią
przez dobre kilka godzin, aż zwątpili. Witalij o 20 zdecydował, że
jutro do obiadu Niva będzie ozdrowiona, a teraz czas znaleźć nam
nocleg. Załatwił nam za 1000T w centrum miasta dwupokojowe
mieszkanko z łazienką, kuchenką i TV w komunistycznym budynku w
stylu falowca. Witalij był tak miły, że nas zawiózł na miejsce
swoją podrasowaną Suzuki Vitarą, którą zaliczyliśmy ściganie
się z jego kolegami z mega podrasowanego Lexusa na ulicach Tarazu
pomiędzy światłami i radarami. Ztuningowany Lexus z milionem
magicznych wyświetlaczy i 5l silnikiem wybierał się na lokalne
„nagonki”. Witalij nie chciał dołączyć :/ Niestety nie udało
się nam zobaczyć nocnych wyścigów w Tarazie”.
|
Uratowany malec :) |
|
Przygotowania do obiadu |
|
Starszy kuzyn uratowanego malca :P |
|
Tak też można :) |
|
Napiszcie do nas ... :) |
ooo jaki cudny pisklak ^^ i to uratowany ;D starszy miał gorzej :P
OdpowiedzUsuń