Kazachstan
to nie tylko wszeochgarniające pustkowia, pasące się kozy, konie i
wielbłądy. Wjeżdzając do miast jest coraz mniej pozostałości
starych czasów. Przedmieścia to willowe dzielnice, w centrach miast
nowoczesne biurowce, odmalowane budynki, wszędzie coś się buduje i
remontuje. Ludzie rozmawiają przez telefony komórkowe, siedzą w
kawiarniach z laptopami, a po ulicach jeżdzą ekskluzywne samochody.
Połączenia międzymiastowe są na etapie intensywnych robót
drogowych, ale jest coraz więcej dobrych asfaltowych odcinków i
powoli jeżdzenie stepem odchodzi w niepamięć. Przy drodze naszą
uwagę zwracały billboardy ukazujące Kazachstan w 2030r i 2050r.
Nasuwa się pytanie czy to tylko propaganda prezydenta czy realny
przyszły obraz Kazachstanu. Na pewno ten kraj z jednymi z
największych na świecie zasobów ropy naftowej i gazu ma potencjał,
a społeczeństwo w to wierzy, często poprawiając nas, że są
sercem nie tylko Azji Centralnej, ale Eurazji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz