czwartek, 25 lipca 2013

Kirgistan - part 5 - Bishkek - W poszukiwaniu zaginionej "pierohotki"





Gaz w naszej cudownej niebieskiej 2 kg butli zaczął niebezpiecznie znikać. Strach przed brakiem ciepłej herbaty i chińskiej zupki zmusił nas do intensywnych poszukiwań sposobu na napełnienie butli. Jak się okazało punkty napełniania butli są, ale nasz zawór nie pasuje do tutejszych wtrysków gazu. Dowiedzieliśmy się, że istnieje magiczna przejściówka”pierohotka”. Poszukiwania jej przypominały grę przygodową, gdzie szukasz po nieznanych miejscach elementów, które mają stworzyć jedną wspólną całość. Zostaliśmy skierowani na Aladin Bazar, który przypomina Stadion Dziesiolęcia sprzed 15 lat w klimacie arabskim ( na środku stoi meczet, przez bazar mknie głos muzuenima , a wokół pieką się szaszłyki). Krążyliśmy po kolejnych boksach: hydraulicznych, elektrycznych, gazowych i każdy przekierowywał nas do kolejnego... W końcu trafiliśmy do pana, który wykonał kilka telefonów i wysłał nas na drugi koniec miasta po odbiór części. Z wyrysowaną mapką w ręku trafiliśmy pod wyznaczony adres i mieliśmy upragnioną część :) Jeden poziom zaliczony :) Teraz brakowało nam łącznika między butlą, a zaworem. Problem było to, że na Aladin Bazar wszystkie przejściówki były lewoskrętne, a my potrzebowaliśmy prawoskrętnej. Zostaliśmy skierowani do tokarza – on jedyny mógł nam pomóc. Mijaliśmy kolejne zakłady rzemieśnicze: szwaczy, stolarzy, szklarzy, szewców i w końcu zakład tokarski. Tokarz odesłał nas, gdyż nie był w stanie wykonać takiej częśći. Na szczęście następnego dnia znalazł się majter tokarski, który podjął się tego trudnego zadania. Jego warsztat znajdował się się w fabryce tokarek, frezarek i innych maszyn. Nasz Magik wyrysował wprawną ręką rysunek części i za trzy godziny mieliśmy idealnie pasującą do naszej butli „Pierohotkę”. Czas napełnić butlę :)
 GAME OVER

P.S Na pierwszej cysternie napełnienia gazu pan miał przejściówkę !!!! 10 lat ma cysternę i widział chyba już wszystkie zawory na świecie – nawet te dziwne europejskie :P – a my 3 tygodnie krążyliśmy po cysternach i tylko widzieliśmy rozłożone ręce … 

Nasze zrodlo cieples strawy i czaju :)

Z ta mapka nie moglismy sie zgubic :)

Zawor mamy w rekach :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz