sobota, 31 sierpnia 2013

KIRGISTAN - part 1 powrot - Bishkek - 21.08 - 31.08 koczowanie

 Wizy Rosyjskie - tak caly czas ich nie mamy, a zalatwienie ich w Biszkeku okazalo sie prawie niemozliwe. Dwa dni spedzilismy szukajac rozwiazania i sprawdzajac wszelkie agencje i biura podrozy. Wiekszosc biur na slowo "wiza rosyjska" odsylalo nas z kwitkiem. Jedno biuro zalatwia formalnosci czesciowo: wiza 50$, posrednictwo 50$ i voucher 100$, ale wizy 3-mies kirgiskiej wymaganej przez rosyjski konsulat - NIE !!! Czas 5-8 dni. Postanawiamy z Mackiem sprawdzic w urzedzie emigracyjnym czy moze ta kirgiska wiza to zwykla, szybka dormalnosc. Niestety otrzymujemy informacje: troche papierow, 35$ oplaty i 20 dni czekania !!!! My nie mamy miesiaca czasu na wyrabianie wizy i decydujemy sie wyslac paszporty do PL. Na szczescie dobrym zbiegiem okolicznosci, dzieki Krzyskowi z AdFactory nasze paszporty samolotem szybko znajduja sie w agencji w Warszawie. Dzieki Sambor :) Czekamy i koczujemy w dol. Alamedin. 

Nasz apartament z tarasem z widokiem na doline Alamedin
W dole nasze rzeczna laznia :)
Nasza restauracja

Daniem dnia byl ryz z losiem i fasola :)
Maciek w akcji gotowania :)

Pomidorowa ala'Skowron :)

Nasza lodowka tez dziala w apartamencie ;)

Kurczacek palce lizac :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz