Podczas naszeh nieobecnosci Niviasta sie nie nudzila, a nawet zdazyla sie stac slynna w calym Iskhashim, nawet wsrod policji. Wasil jezdzil Niva i chyba robil nie mala furore na polskich blachach i na dodatek nie majac prawa jazdy - to jest Tadzykistan to sie wszystko rzadzi swoimi nie pisanymi prawami. Niviasta miala takze zapewnione czyszczenie - podobno dzieci zatrudnione przez Wasila myly ja prawie caly dzien, a czerwony mul nie znikal... Z Ishashim ruszylismy w kierunku Horogu jadac caly czas wzdluz afganskiej granicy. Przy moscie granicznym zatrzymali nas znajomi policjanci - poczulismy sie jak lokalsi, zadnych lapowek, mila pozegnalna pogawedka i wymiana telefonow z Muratem - naszym kumplem z tadzyckiej policji :) W Horogu wrocilismy na Pamir Highway i ruszylismy w droge powrotna przez Murgrab do granicy. Minely dwa tygodnie, a Murgrab powital nas chlodna, prawie jesienna pogoda. Na podjezdze na przelecz Akbagtal 4655 m n.p.m towarzyszyl nam padajacy snieg i diabelnie zimny wiatr. My chociaz powoli, ale toczylismy sie w cieplym aucie, a za nami z trudem pedalowala gromadka rowerzystow ze Szwajacarii. Odprawa na granicvy poszla gladko. Teraz czekal nas zjazd do Sary - Tash i drzelismy ze strachu, w jakim stanie jest rzeka, ktora ostatnio nas omal nie zmyla... Przed naszymi oczami ukazal sie znajomy zerwany asfalt, a za nim... maly strumyczek z krystalicznie , czysta gorska woda!!! Gdybysmy nie widzieli na wlasne oczy, nie uwierzylibysmy, ze w tym miejscu moze byc problem z przeprawa. Z Sary - Tash ruszylismy do Osh i tym razem na dalsza podroz, zamiast serii wymagajacych przeleczy, wybralismy gladka asfaltowa droge prowadzaca przez gory do Bishkeku przez Toktogul. Droga w stylu alpejskim wije sie dolina rzeki Naryn prosto do jeziora Toktogul. Naryn jest rzeka strategiczna, posiada 5 tam z szeregiem hydroelektrowni i dzieki niej Kirgistan jest w stanie grozic Uzbekistanowi odcieciem wody do jego urodzajnych pol. Toktogol jest pieknie polozonym jeziorem pomiedzy gorami, a na jego brzegach sa pola dziko rosnacej marihuany! :P Powoli zblizalismy sie do Bishkeku, gdzie czekalo nas zadanie - wyzwanie - zorganizowanie wiz rosyjskich :)
|
Droga do Horogu |
|
Nocleg pod glazami na Pamir Highway |
|
Tak na rozprostowanie nog |
|
Pamirskie widoki |
|
Zima - puchowka niezbedna |
|
Rekordowa przelecz Nivy |
|
Jak jest zima to musi byc snieg |
|
Wycieraczki na nadazaly z usuwaniem lodu |
|
Karakol ponownie |
|
Czy uwierzycie ze tutaj 2 tyg o malo nie utopilsmy Nivy ??? |
|
Zima zaatakowala szczyty w Sary Tash |
|
Piekna asfaltowa droga do Bishkeku z Osh |
|
Jezioro Toktogul |
|
Flora jeziora Toktogul |
|
Standardowe kirgiskie korki |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz