sobota, 17 sierpnia 2013

TADZYKISTAN – part 1 – 1.08 - z granicy tadzyckiej do Alichur

Autostopowy Holender postanowil nas nie porzucic dla busa Niemcow i zostal z nami. Tuz za przelacza wylonil sie posterunek tadzycki. Posterunek to zbyt duzo powiedziane: dawne zbiorniki cystern zamienione w baraki, rozsypujacy sie ceglany budynek. Po terenie blakalo sie wielu pogranicznikow, ale zaden nie raczyl sie ruszyc do otwarcia szlabanu. Po 20 min powolnym krokiem zblizyl sie do nas jeden z nich i wjechalismy. Ruszylismy z paszportami do wskazanego baraku, w srodku na pryczy lezal pogranicznik w podkoszulku, wyciagnal reke po paszporty i kazal wyjsc. Po 10 min czekania dostalismy paszporty, nastepny barak i obowiazkowa dezynfekcja za 2 $ ( oczywiscie tylko na papierze) i na koniec barak celnikow takze nieumundurowanych, wygladajacych jakby wstali i rejestracja auta na Tadzykistan za 30$. To byla najbardziej leniwa granica jaka widzielismy do tej pory ....

Witamy w Tadzykistanie

Cieszymy sie , ze sie udalo wdrapac :)


Taki rzeczki to pestka teraz

Pamir Highway pod stopami :)

Z widokiem na jezioro Karakol

Nocleg pod Murgrabem - pod drutami bezpiecznie zadne auto nas nie rozjedzie :P

Asfalt pamirski tez Nivie podpasowal :)

Alichur


2 komentarze:

  1. widoki obłędne! a jesteście w stanie dorzucić przybliżone daty kiedy to było tak mniej więcej? :) nie tylko tu ale i w pozostałych nowych postach ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. tak net w tych krajach dziala ze ciezko cokolwiek poprawiac gryy w PL beda poprawki :P

    OdpowiedzUsuń